Prawie dwa lata temu zainicjowaliśmy w Radzie przedsięwzięcie pod nazwą „Kapitał Polonii”. Byłem pomysłodawcą tego projektu, uważam bowiem, że nasi Rodacy żyjący poza granicami Polski stanowią wielki potencjał naszego kraju.
Celem „Kapitału Polonii” było pokazanie Polakom i osobom polskiego pochodzenia mieszkającym na obczyźnie, co zmieniło się w ojczyźnie w ostatnich latach. Przygotowaliśmy przewodnik przedstawiający najważniejsze wskaźniki gospodarcze oraz kluczowe regulacje związane z prowadzeniem biznesu. Razem z naszymi ekspertami podróżowaliśmy po europejskich miastach, organizując spotkania z Polonią. Byliśmy w Paryżu, Hamburgu, Brukseli a także w Wilnie. Przeprowadziliśmy wiele rozmów, prezentowaliśmy dane, mówiliśmy o Polsce, która się szybko rozwija i do której warto wrócić. Zorganizowaliśmy konferencję poświęconą naszym działaniom z udziałem wiodących postaci życia publicznego zajmujących się tematyką gospodarczą i międzynarodową.
Dziś warto o tym wszystkim przypomnieć. Dyskutując bowiem o problematyce ekonomicznej, chyba trochę za mało miejsca poświęcamy kwestiom najważniejszym. Żadna gospodarka nie może się przecież rozwijać bez ludzi, bez ich inicjatywy, woli działania, tej iskry nieustępliwości i wiary w to, że się uda. Polacy, których spotykaliśmy zagranicą, mają te wszystkie cechy. Charakteryzuje ich także niezwykły głód Polski, z zaciekawieniem słuchali naszych prezentacji, chcąc go zaspokoić, zadawali pytania, aby wiedzieć, jak teraz wygląda kraj, z którego emigrowali często wiele lat temu.
Obecnie Europa żyje kwestią brexitu. To Wyspy Brytyjskie były tym miejscem, do którego po naszym wejściu do Unii wyjechały miliony naszych Rodaków. Szukali tam godnej pracy i lepszych warunków życia. Dziś mieszkańcy Zjednoczonego Królestwa wypowiadają się o nich z wielkim szacunkiem, doceniając zalety, takie jak pracowitość i sumienność. Możemy być dumni z tego, jak przez lata radzili sobie na obczyźnie. Może to jest właśnie ten moment, w którym powinniśmy do nich wysłać wyraźny i jasny sygnał: „wracajcie!”. Tak bardzo ich przecież potrzebujemy na miejscu. Mamy wiele argumentów za tym, aby ten przekaż wzmocnić.
Polska jest w czołówce krajów UE, jeśli chodzi o wzrost gospodarczy, stopa bezrobocia to około 6 proc., pensja brutto w sektorze przedsiębiorstw to niemal 5,2 tys. zł miesięcznie. Poziom życia w naszym kraju mierzony PKB per capita według parytetu siły nabywczej to już 70% proc. średniej unijnej. Kiedy wstępowaliśmy do wspólnoty, ten wskaźnik wynosił 51 proc. W 15 lat zatem poprawiliśmy go o niemal 20 pkt. procentowych. Ostatnie lata to również szereg zmian na korzyść przedsiębiorców, w tym szczególnie wartymi podkreślenia są wprowadzenie Konstytucji Biznesu, niższy CIT dla mniejszych spółek wynoszący obecnie 9 proc. czy ulga na start w ZUS.
Oczywiście wciąż jest jeszcze wiele do zrobienia, ale Polska naprawdę się zmieniła przez minione dekady. I te zmiany widać gołym okiem. W tych okolicznościach z zaciekawieniem należy obserwować prace Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii nad pakietem rozwiązań zachęcających polską emigrację do powrotu. Jego osią mają być korzyści podatkowe dla powracających. Pozostaje mieć nadzieję, że niebawem poznamy konkrety. Nie możemy tej kwestii zaniedbać. Mam nadzieję, że państwo i jego instytucje staną na wysokości zadania.